„Zupełnie inaczej wygląda psychologia couchsurfingu.
Praktykując go, mogę tylko zyskać – nic nie płacę, więc nie oczekuję niczego
poza dwoma metrami kwadratowymi miejsca do spania,
ale i tak za każdym razem otrzymuję o wiele więcej.”
Na początku października tego roku odbyła się premiera książki niemieckiego podróżnika Stephana Ortha pt. „Couchsurfing w Iranie. (Nie)codzienne życie Persów”. Tematyka książki jest niezwykle interesująca, ponieważ dotyczy bardzo specyficznego kraju owianego tajemnicą i stereotypami. Iran jest państwem islamskim, gdzie prawo rygorystycznie nakazuje przestrzegać zasad wiary, a tamtejsza ludność nie zna pełnej wolności i swobody dokonywania własnych wyborów. Jest to z pewnością najpopularniejszy stereotyp dotyczący Iranu, jednak jak do takiego stanu rzeczy odnosi się tamtejsza ludność? Państwo to nie tylko politycy, nawet w najgorzej zarządzanym kraju mieszkają zwykli ludzie, którzy mają dokładnie takie same potrzeby i marzenia jak my.
Ksiażka Ortha pozwala nam zweryfikować te stereotypy i sprawdzić jak wygląda tamtejsza rzeczywistość. Nie jest to przekoloryzowany przewodnik turystyczny, ani wspomnienia osoby, która poruszała się po wyznaczonych szlakach turystycznych. To wspomnienia doświadczonego podróżnika, który zwiedził „prawdziwy” Iran, a jego przewodnikami byli obywatele tego kraju. Za pomocą tej książki możemy poznać wszystkie walory turystyczne Iranu, tamtejsze zwyczaje i tradycje, a przede wszystkim mentalność Irańczyków.
Nota biograficzna widoczna na okładce książki opisuje autora w następujący sposób. „Stephan Orth (ur. 1979) – jest zapalonym podróżnikiem, od roku 2003 zafascynowany couchsurfingiem, czyli korzystaniem z bezpłatnego noclegu dzięki czyjejś gościnności. Odwiedził w ten sposób ponad 30 krajów, także Iran – jedyny kraj, w którym couchsurfing jest zakazany – i podejmował gości z całego świata. Redaktor działu „Podróże” w internetowym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”. Autor książek podróżniczych, kilkakrotnie wyróżniony nagrodą Columbus. Jego książka „Couchsurfing w Iranie” znalazła się na liście bestsellerów pisma „Der Spiegel” i utrzymywała się na niej przez 70 tygodni.”
Stephan Orth podróżował po Iranie dokładnie dwa miesiące, zwiedził takie miasta jak Techeran, Jazd, Sziraz, Ahwaz, Kermanszach, Kisz, Keszm, Bandar Abbas, Hamedan, Isfahan oraz Abbas Abad, łącznie przebył prawie 8500 km. Podróżnik zdecydował się na nietypową formę podróży, ponieważ noclegu poszukiwał za pomocą strony internetowej couchsurfing.com. Serwis ten umożliwia wyszukanie darmowego noclegu w dowolnym miejscu, dzięki ogłoszeniom chętnych osób, które są gotowe przyjąć turystów w swoich własnych domach. Jest to świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy, poznanie nowych osób jak i miejscowych ludzi, którzy często okazują się być najlepszymi przewodnikami.
Dzięki takiemu zabiegowi, Orth miał możliwość poznania ukrytego Iranu, który znajduje się w szczelnie zamkniętych domach. Jak wspomniał sam autor, domy w Iranie są starannie zamykane, a okna zasłaniane tak, aby nikt nie widział co się dzieje w środku. W Iranie prawo szariatu steruje życiem mieszkańców, dlatego też ci są zmuszeni dzielić swoje życie na to to oficjalne pełne ograniczeń i narzuconych przepisów oraz to nieoficjalne, zamknięte w zaciszu domowym, gdzie Irańczycy są pełni radości i swobody. Za pomocą serwisu couchsurfing Orth zyskał wyjątkową możliwość poznania tej nieoficjalnej strony irańskiej rzeczywistości. Autor opisuje poznanych Irańczyków jako osoby bardzo miłe, pomocne, przyjazne i ambitne, zaznacza również, ze są to prawdopodobnie najbardziej otwarte i wyjątkowe osoby w tym kraju, ponieważ goszczenie w swoim domu obcokrajowca, zwłaszcza z zachodu jest nielegalne.
Orth zaznał niesamowitej gościnności i życzliwości Irańczyków, którzy zaoferowali mu nocleg, pomoc, wyżywienie oraz bezcenne informacje. Podróżnik miał okazje żyć jak miejscowi, spał na dywanie i jadł tamtejsze jedzenie wspólnie z gospodarzami. Zapewniono mu również wiele bardzo nietypowych atrakcji, takich jak przykładowo spotkania sadomasochistów, czy też picie alkoholu (nielegalne w Iranie).
Dwa miesiące swojej podróży Stephan Orth odbył bardzo ciekawie i aktywnie, często ze strachem, igrając z tamtejszemu wymiarem sprawiedliwości. Autor uczył się perskiego, grał na gitarze, udawał męża Iranki, był na miejscowym weselu, pił alkohol, wziął udział w łowieniu ryb, był bardzo często przesłuchiwany i sprawdzany przez policję oraz miał poważne problemy przedłużeniem wizy, przede wszystkim jednak dużo rozmawiał z miejscową ludnością, poznał ich zwyczaje i zwiedził najciekawsze miejsca.
Autor udziela nam najważniejszych informacji o Iranie, odnośnie historii, kultury, panującego ustroju politycznego oraz dyktatury religijnej nawiązując do takich aspektów jak przykładowo stosunki dyplomatyczne Iranu z USA, wojna z Irakiem, irańska rewolucja islamska, czy też polityka Chomeiniego. Orth pokazuje obiekty warte zwiedzenia takie jak Narodowe Muzeum Iranu, Pałac Golestan, pole bitew, sanktuarium Chomejniego, ogród Bagh-e Shahzade oraz mauzoleum ośmiu bezimiennych żołnierzy. Przekazywane są również bardzo praktyczne informacje, czyli irańska etykieta, miejsca wymiany pieniędzy, porady odnośnie tego jak bezpiecznie przejść przez ulicę (okazuje się to być nie lada wyzwaniem) oraz jak korzystać ze środków transportu. Poznajemy wiele ciekawostek i anegdot odnośnie irańskiej mentalności i sposobu życia, pełne absurdów oraz niespodziewanych sytuacji.
Książka Ortha to opowieść o ciężkim życiu Irańczyków, którzy uwiązani pętami szariatu i dyktatury pragną wieść normalne życie. Picie alkoholu jest tam karane osiemdziesięcioma batami, wyprodukowanie litra alkoholu skutkuje rokiem więzienia, przyjmowanie obcokrajowców w domu grozi licznymi przesłuchaniami i niemiłymi konsekwencjami. Kobiety nie mogą zakładać kont społecznościowych, występować publicznie, nie mogą nawet czytać książek takich jak „50 twarzy Grey’a”. Na szczęście wola normalnego życia wygrała, a Irańczycy w swoich zamkniętych domach nie przestrzegają tych wszystkich absurdalnych zakazów.
Organizowane są przyjęcia, spotkania towarzyskie, przyjmowani są cudzoziemcy i pity jest alkohol (podstępem kupiony w aptece), a kobiety wraz z zamknięciem drzwi zdejmują czador. Okazuje się, że Irańczycy to ludzie pełni marzeń i pasji, których nie może powstrzymać nawet najbardziej surowe prawo. Kobiety starają się kształcić, wiele osób planuje emigrację aby uwolnić się od dyktatury. Tamtejsza ludność żywi ogromną nadzieję, ze któregoś dnia ich rzeczywistość zmieni się na lepsze. Irańczycy są również pełni obaw, a z tyłu głowy zawsze znajduje się cała wyliczanka obowiązujących kar, często bardzo brutalnych, mimo to nie poddają się i starają się realizować swoje cele.
Relacja Ortha jest z pewnością bardzo emocjonalna i skupia się jedynie na aspektach najbardziej wartych uwagi, książkę czyta się z przyjemnością i ogromną ciekawością, gdyż całość jest napisana w bardzo przystępny sposób, a każda strona niesie ze sobą coraz ciekawsze informacje. Czytając tę książkę zyskujemy bezcenną możliwość dogłębnego poznania i zrozumienia Iranu, który jedynie z wierzchu okazuje się być surowy i rygorystyczny. I tam mieszkają ludzie z marzeniami i pasją, którzy pragną być szczęśliwi wraz ze swoimi bliskimi. „Couchsurfing w Iranie. (Nie)codzienne życie Persów” to zdecydowanie książka warta przeczytania, zwłaszcza przez osoby planujące podróż do tego kraju.
Tytuł: Couchsurfing w Iranie. (Nie)codzienne życie Persów
Tytuł oryginalny: Couchsurfing im Iran. Meine Reise hinter verschlossene Türen
Autor: Stephan Orth
Tłumaczenie: Kamil Markiewicz
Wydawnictwo Uniwersytety Jagiellońskiego 2017
Oprawa: miękka
Liczba stron: 288